Poeta na śmierć pisarki
K. Przerwa-Tetmajer
Mylą się ci wielbiciele literatury, którzy sądzą, że poetów poza kunsztem poetyckim cechuje jakaś nadzwyczajna wrażliwość, takt czy kultura osobista. Nawet najwybiniejsi wirtuozi słowa potrafili twardo stąpać po ziemi i to w sytuacjach, które wydawałoby się, skłaniają raczej do metafizycznej zadumy.
Kazimierz Przerwa-Tetmajer był twórcą docenianym przez krytykę, uwielbianym zwłaszcza przez czytelniczki i chwilami dosyć majętnym. Kiedy umarła Maria Konopnicka wojażował po Włoszech i upajał się wyjątkową atmosferą italskich miast i miasteczek. By uświetnić pogrzeb pisarki, poproszono go telegraficznie o napisanie nekrologu: "Umarła Konopnicka, strata dla literatury niepowetowana, prosimy 200 wierszy artykułu.
Odpowiedział w podobnym stylu, lapidarnie, dowcipnie i bardzo materialistycznie:
"Strata naprawdę wielka, dołączam się do powszechnego żalu i po 50 kopiejek od wiersza."