Adam Mickiewicz, "Pan Tadeusz", Księga VIII, Zajazd
Poznasz szczegółowe streszczenie fragmentu „Pana Tadeusza”. Dowiesz się, skąd wziął się Wielki Wóz na niebie. Poznasz miłosne rozterki Tadeusza i determinację Telimeny, by wydać się za mąż. Przeżyjesz chwile grozy czytając o rzezi w soplicowskim kurniku.
Cisza przed burzą. Po wieczerzy goście Soplicowa wychodzą na dziedziniec rozkoszować się chwilą. Patrzą, jak ciemności przykrywają niebo i zbliżają się do ziemi. Nasłuchują odgłosów. Dobiega ich pohukiwanie puszczyka, szelest nietoperzy, odgłosy trzepoczących skrzydłami ciem i komarów. Wpatrują się w rozgwieżdżone niebo. Wojski opowiada zapisane na niebie historie. Oto Lucyfer jedzie wozem Mleczną Drogą wyzwać Boga na pojedynek. Gdy dostrzega to Archanioł Michał wywraca wóz. Od tej pory pojazd widoczny jest między gwiazdami. Archanioł nie pozwala go naprawić. Obok na niebie widnieją szczątki morskiego potwora Lewiatana.
Zgromadzeni nie słuchają jednak opowieści Wojskiego, ich uwagę przykuwa kometa lecąca z zachodu na północ. To zły znak. Towarzyszy mu złowieszczy krzyk ptaków i wycie psów. Niektórzy widzą też nocą ogromną zjawę kobiety, trzymającą skrwawioną chustę w ręku. Będzie wojna albo głód. Podkomorzy przerywa Wojskiemu. Mówi, że docenia jego wiedzę, sądzi jednak, że znaki na niebie najlepiej rozumieją nie ludzie uczeni, a prości. Wojski zgadza się z Podkomorzym, bo gdyby się nie zgodził, byłoby niegrzecznie z jego strony. Przypomina sobie, że gdy Jan III Sobieski wyruszał z odsieczą pod Wiedeń, wydarzeniu temu też towarzyszyły znaki na niebie. Sędzia wyraża nadzieję, że kometa przywiedzie na Litwę bohatera na miarę Sobieskiego. Wojski obawia się, że jest to raczej zły omen, wróży kłótnie. Żałuje, że wczoraj nie mógł opowiedzieć Tadeuszowi i Hrabiemu, poróżnionym o skórę niedźwiedzią, historii księcia Denassowa i Rejtana. Wojski ma nadzieję, że po jej wysłuchaniu rywale pogodziliby się. Otóż kiedyś Rejtan gościł u siebie księcia i wśród wielu rozrywek zaproponował polowanie. Był to czas idealny na polowanie na dziki. Książę słynął ze swoich myśliwskich umiejętności. Będąc w Libii upolował tygrysa (do Twojej wiadomości czytelniku, w Afryce nie ma tygrysów, są w Azji). Wyruszyli więc myśliwi na polowanie. Los sprzyjał Rejtanowi, który narażając życie, zastrzelił pięknego dzika. Cieszył się i chwalił tym wyczynem. Książę słuchał niechętnie. W końcu lekceważąc wyczyn gospodarza, zaczął opowiadać o swoich dokonaniach i o tygrysie, którego ponoć w Afryce upolował. Rejtan postanowił zrobić księciu psikusa. Wojski przerywa na chwilę swoją opowieść.
Tymczasem służba informuje Sędziego, że przyszedł do niego jakiś człowiek z pilną wiadomością. Sędzia żegna wszystkich i udaje się do gabinetu. Goście rozchodzą się do swoich pokojów. Jeden Tadeusz idzie za Sędzią, chce się poradzić w pewnej sprawie. Drzwi do pokoju są jednak zamknięte. Tadeusz zagląda przez dziurkę od klucza i widzi jak Sędzia płacze i obejmuje Bernardyna również płaczącego. Ksiądz Robak mówi, że nie mógł się wcześniej ujawnić, że chce odpokutować winy, że obawia się Gerwazego Rębajły, że w Dobrzyniu szlachta źle zrozumiała jego słowa i gotowa jest wszcząć powstanie, a Hrabia to wariat. Po czym Ksiądz Robak wychodzi przez okno. Sędzia zostaje sam w pokoju i płacze. Tadeusz odczekuje chwilę, po czym delikatnie otwiera drzwi i wchodzi do gabinetu stryja.,Chce się pożegnać. Wyzwał Hrabiego na pojedynek, a ponieważ pojedynki na Litwie są zakazane musi jechać do Księstwa Warszawskiego, a potem zgodnie z wolą ojca wstąpi do wojska. Sędzia pyta Tadeusza o prawdziwy powód wyjazdu. Sądzi, że przyczyną są perypetie młodzieńca z kobietami. Tadeusz przyznaje, iż bardzo podoba mu się Zosia, chociaż widział ją tylko razy. Słyszał jednak, że Sędzia chciałby, by ożenił się z Różą Podkomorzanką. To zdaniem Tadeusza byłoby nieuczciwe z jego strony: kochać się w Zosi, a żenić z Różą. Sędzia chce uspokoić Tadeusza, jeśli woli Zosię, nic nie stoi na przeszkodzie, by została jego żoną. Młody Soplica jest jednak przekonany, że Telimena nigdy nie pozwoli na takie małżeństwo. Chce wyjechać. Sędzia czuje, iż Tadeusz nie mówi mu prawdy. Nie pozwoli, by zbałamucił Zosię, a potem uciekał. Każe chłopcu iść spać. Tadeusz wraca niezadowolony do siebie, gdy nagle pojawia się przed nim postać w koszuli nocnej. To Telimena przyszła, by wyrzucać kochankowi niestałość w uczuciach. Tadeusz mówi jej, że nie wypada tak spotykać się nocą. Telimena w płacz. Tadeusz kontynuuje. Musi wyjechać, ojciec chciał, by służył w wojsku, walczył o wolność ojczyzny. Jutro wyjeżdża. Telimena prosi, by potwierdził, że ją kocha. Tadeusz mówi, że ją bardzo lubi. Telimena rzuca się młodzieńcowi na szyję. Cieszy się, że ten ją kocha. Obiecała sobie, że się zabije, gdyby było inaczej. Teraz jednak gotowa jest jechać z kochankiem choćby na koniec świata. Tadeusz jest przerażony. Brutalnie odpycha damę i mówi jej, że nie ma zamiaru się żenić. Chce odejść. Spogląda na Telimenę. Ta jest blada, jej twarz przypomina twarz meduzy. Oskarżycielsko wskazuje palcem na Tadeusza i wrzeszczy, że została oszukana i wykorzystana przez niego. Przyznaje się, że podsłuchiwała rozmowę młodzieńca ze stryjem. Nie pozwoli, by Tadeusz bałamucił Zosię. Wszystkim opowie o jego bezeceństwach. Tadeusz zbladł. Przemowę Telimeny kwituje jednym słowem „głupia”.
Czuje jednak, że skrzywdził kobietę. O Zosi nie śmie marzyć w tym momencie. Przez chwilę przychodzi mu na myśl, że zabije Hrabiego w pojedynku. Potem jednak myśli, że mógłby w ten sposób zniszczyć szczęście Zosi, której Hrabia może się podobać. Tadeusz wychodzi przed dworek. Ma nieodpartą chęć, by utopić się w pobliskim stawie. Przerażona Telimena biegnie za Tadeuszem, by go powstrzymać. Nagle zauważa Hrabiego w otoczeniu dżokejów. Chwytają Tadeusza. Hrabia daje rozkaz do ataku na dwór. Chwilę potem uzbrojeni wpadają do dworu. Obudzony hałasem Sędzia wychodzi z pokoju i widzi Hrabiego machającego przed nim szpadą i krzyczącego o pomszczeniu krzywd, których jego rodzina doznała od Sopliców. Służba dworska szykuje się do bitwy. Sędzia ją powstrzymuje, bo z daleka widać zbliżającego się Gerwazego ze szlachtą dobrzyniecką. Asesor straszy Hrabiego wezwaniem na pomoc Moskali. Zostaje uderzony i pada w pokrzywy. Zosia krzyczy, Telimena mdleje. Hrabia rzuca się, by cucić Telimenę. Ochłonąwszy trochę, każe zamknąć rodzinę w dworku. Dżokeje mają stać na warcie. Przybyła szlachta nie mogąc się dostać do dworu, udaje się do kuchni, gdzie je i pije. Gerwazy próbuje wymóc, by Woźny Protazy ogłosił Hrabiego panem Soplicowa. Woźnemu udaje się uciec. Żądna krwi szlachta udaje się do kurnika i tam czyni rzeź na drobiu.
Streszczenie Księgi IX znajdziesz tutaj>>