Adam Mickiewicz, "Pani Twardowska"
…czyli żonaty nawet diabła pokona. Poznasz interpretację i analizę ballady. Będzie też o miłości, szacunku i małżeńskim posłuszeństwie, jak również o tym, że słowa danego diabłu nie trzeba dotrzymywać.
Mickiewicz publikuje utwór „Pani Twardowska” w tomie „Ballady i romanse” dającym początek romantyzmowi w Polsce. Nie krępując się nakazami klasycznej poetyki, twórczo wykorzystuje znaną legendę o mistrzu Twardowskim. W przypływie nieokiełznanego geniuszu ubarwia ją i zmienia. U zarania romantyzmu wygłasza, przyprawioną szczyptą dwuznacznego humoru, pochwałę tak nieromantycznej instytucji, jaką jest małżeństwo.
Pan Twardowski to mistrz sztuki czarnoksięskiej. Jego umiejętności budzą podziw i strach. Wielu przypuszcza, że zaprzedał duszę diabłu i wykorzystuje pomoc czartów do realizacji swoich sztuczek. Narrator w balladzie opowiada jeden epizod z życia Twardowskiego. W gospodzie gwar, wielu gości. Jedzą, piją bez umiaru, palą, tańczą i swawolą. Hałas, harmider, hulanka, śmiech. Dziwne, że karczma ciągle stoi, bo goście nie ograniczają się w zabawie. Pierwszy fragment ballady jest bardzo dynamiczny. Mickiewicz gromadzi w kilku wersach szereg czasowników i rzeczowników nazywających czynności oraz wykrzykniki. Ośmiozgłoskowe wersy wzmacniają tempo opowieści. Te zabiegi sprawiają, że czytelnik odnosi wrażenie, iż znalazł się w samym środku hulanki. Prym w zabawie wiedzie Twardowski. Żołnierza, który chwalił się swoją brawurą, szukał zaczepki, potrącał innych i pokrzykiwał na nich, Twardowski zamienia w zająca. Członek trybunału, który po cichu jadł, zostaje zmieniony w kundla. Szewcowi – pijakowi czarnoksiężnik wycina trzy dziury w nosie i wylewa z głowy pół beczki gdańskiej wódki. I piję wódkę.
Nagle na dnie kielicha dostrzega jakieś licho, które rośnie błyskawicznie. Wyskakuje ze szklanego naczynia. To Mefistofeles, książę piekieł. Czart ma haczykowaty nos, kurzą nogę i krogulcze paznokcie, nosi się na modę niemiecką. Zdumiony i ciągle rozbawiony Twardowski, pyta go o cel wizyty. Diabeł przypomina mu o umowie, którą zawarł na Łysej Górze. Po dwóch latach czynienia czarów, miał się udać do Rzymu, skąd zostałby zabrany do piekła. (Dowcipnie poczyna sobie Mickiewicz z tym Rzymem – miejscem zejścia do piekieł). Tymczasem siedem lat minęło. Twardowski czyni czary, korzystając z piekielnej pomocy, a do Rzymu nie jedzie, łamie szlachecką obietnicę przypieczętowaną podpisem na byczej skórze. Mefistofeles odwiedza dziś Twardowskiego nieprzypadkowo. Karczma, w której mistrz się bawi nazywa się Rzym, stąd ruszą obaj do piekła.
Twardowski próbuje wymknąć się z gospody. Za późno. Przypomina sobie, że zgodnie z zapisem na byczej skórze, zanim czart zaciągnie go do swojego królestwa, musi spełnić trzy życzenia. Rozgląda się wokoło i każe biesowi ożywić konia z herbu karczmy, skręcić bicz z piasku i zbudować zamek z łupin orzecha i maku. Dla diabła nie są to trudne zadania. Chwilę później mistrz może cieszyć się rumakiem, biczem i budynkiem. Zrozpaczony Twardowski każe wykąpać się Mefistofelesowi w święconej wodzie. Nie docenia diabła i jego poświęcenia. Czart, chociaż z odrazą, czyni zadość życzeniu mistrza. Wydaje się, że już nic nie uratuje Twardowskiego i wtedy czarnoksiężnik wpada na szalony pomysł. On, Twardowski zastąpi Mefistofelesa w służbie piekieł na rok, a w tym czasie czart będzie pełnił obowiązki męża pani Twardowskiej. Ma ją kochać, być posłuszny, ma ją darzyć szacunkiem… Diabeł ucieka przez dziurkę od klucza.
Mickiewicz poświęca Pani Twardowskiej jedno zdanie. Nie wiemy, jak wyglądała, jak się zachowywała. Niektórzy sądzą, że była szpetna i diabeł się wystraszył. Szczerze wątpię, by potężny czarnoksiężnik ożenił się z brzydką kobietą, bo po co się żenić z brzydką, kiedy można z ładną. Pani Twardowska uczestniczyła w zabawie w karczmie. Skoro nie przeszkadzały się żarty męża, można sądzić, że była osobą rezolutną, wyrozumiałą i cieszącą się życiem. Dlaczego więc diabeł ucieka? Może dlatego, że w naturze złego nie leży obdarzanie innych szacunkiem i miłością. „Kochający diabeł” to oksymoron, zestawienie pojęć, które się wykluczają, a panią Twardowską pewnie łatwo było pokochać i czart się tej miłości wystraszył. Przy takiej interpretacji jesteśmy blisko idei romantycznych. Dlatego Mickiewicz nadał tekstowi tytuł „Pani Twardowska”.
„Pani Twardowska” to ballada. Utwór łączy elementy epickie z lirycznymi i dramatycznymi. Mówi o niezwykłych wydarzeniach, odwołuje się do ludowych wierzeń legend i postaci historycznych. Mistrz Twardowski żył naprawdę. Przypisuje mu się wywołanie ducha Barbary Radziwiłłówny ma prośbę Zygmunta Augusta. Fabuła ballady jest raczej naszkicowana niż szczegółowo rozwinięta. Świat realny i świat fantastyczny przenikają się wzajemnie. Diabeł pojawia się w świecie realnym, Twardowski mógłby się pojawić w piekle. Elementem nieromantycznym jest humor. Romantyzm to epoka, w której lubiano się bać. Nastrój grozy, mrok jest zdecydowanie bardziej charakterystyczny dla romantycznej literatury niż śmiech i zabawa. W tej balladzie Mickiewicza jest inaczej, bo Mickiewicz był genialny i nie przejmował się konwencją.
Wierszowana forma jest atutem utworu, podkreśla humor i fantazję zarówno autora, jak i bohatera tekstu, dodaje wdzięku opowiedzianej historii. Mickiewicz z umiarem stosował środki stylistyczne i po mistrzowsku je dobrał. W balladzie znajdziesz onomatopeje, czyli wyrazy dźwiękonaśladowcze, np. cha cha, chi chi, świsnął, cmok, wykrzykniki: hejże!, hola! Hulaj dusza!, epitety: krogulcze paznokcie, porównania (na szczęście nie homeryckie): jak basza, jak haczyk. Poza wspomnianym wcześniej nagromadzeniem czasowników, dynamikę utworu tworzy wprowadzenie pytań.
Sprawdź, czy zapamiętałeś
Odpowiedz na pytanie.
Czy wspomniany w balladzie Twardowski jest postacią historyczną?
Odpowiedź: Jan Twardowski był alchemikiem, magiem i dworzaninem Zygmunta Augusta. Ballada odwołuje się do legendy o tym człowieku.