Bierna doskonałość - charakterystyka Heleny Stawskiej
Poznasz losy i charakterystykę jednej z bohaterek „Lalki” Bolesława Prusa.
Helena Stawska jedna z głównych postaci „Lalki” Bolesława Prusa była dobra jak anioł, piękna jak bogini i pokorna wobec ludzi i zrządzeń losu niczym święta.
Po raz pierwszy czytelnik widzi Helenę na kartach książki oczyma Stanisława Wokulskiego. Kobieta, której towarzyszyła córeczka przyciągnęła wzrok kupca w kościele tuż przed Wielkanocą. W powieści czytamy: „Wokulski przypatrzył jej się i dostrzegł, że jest niezwykle piękna. Uderzył go nade wszystko wyraz jej twarzy, jakby do tego grobu przyszła nie z modlitwą , ale z zapytaniem i skargą.” Dalej kupiec zauważa „I matka prześliczna kobieta. Jakie włosy, profil, oczy…” Ignacy Rzecki zanotował w swym „Pamiętniku”, że Stawska była szatynką, miała szare oczy, piękne rysy, była wysoka. Miała kształtną figurę, dłonie i stopy. Gdy wchodziła do sklepu robiła na subiektach ogromne wrażenie. Prześcigali się, by jej podać towar.
Wokulski patrzący na Stawską w kościele domyśla się, że kobieta musi być wdową. W rzeczywistości sytuacja damy była bardziej skomplikowana. Oskarżony o zabójstwo lichwiarki mąż Stawskiej uciekł za granicę cztery lata wcześniej. Mimo że z czasem został oczyszczony z zarzutów, do kraju nie wrócił. Przepadł bez śladu zostawiając żonę z córką bez środków do życia. Kobieta, która oprócz córki opiekowała się także starą matką, popadła w ubóstwo. Pieniądze, które zarabiała haftując, dając korepetycje i lekcje muzyki wystarczały jej na bardzo skromne życie. Helena jednak nie skarżyła się, dzielnie znosiła swój los, dbała o córeczkę. Budziła współczucie mężczyzn oszołomionych jej urodą i niechęć innych kobiet zazdrosnych o zainteresowanie, którym darzyli ją mężczyźni. Wielkim admiratorem wdzięków Stawskiej był Rzecki, kochający się w niej skrycie. Uznając wszakże, że sam nie jest godzien starać się o rękę takiej kobiety, chciał wyswatać ją z Wokulskim. Pomógł mu w tym przypadek. Okazało się, że Stawska mieszka w kamienicy kupionej przez Stacha od Tomasza Łęckiego. Skromna, piękna i uczciwa wydawała mu się idealną kandydatką na żonę dla przyjaciela nie mniej uwielbianego przez starego subiekta . Rzecki wtajemniczył w swój plan matkę Stawskiej, panią Misiakiewiczową. Piękna Helena nie miała nic przeciwko temu, by to matka z przypadkowym człowiekiem decydowali o jej losie. Poddawała się zabiegom Rzeckiego zupełnie bezwolnie, wierząc w jego szczere intencje. Równie biernie zachowywała się w stosunku do baronowej Krzeszowskiej, pozwalając się wykorzystywać i obrażać. Krzeszowska zazdrosna o względy męża, którymi obdarzał sąsiadkę, cierpiąca z powodu śmierci dziecka, nie zapłaciła Stawskiej za cerowanie ubrań, rozsiewała krzywdzące ją plotki, wreszcie oskarżyła o kradzież lalki i wytoczyła jej proces przed sądem. Jak zachowywała się Stawska w tych sytuacjach? Nie pomna na wcześniejsze doświadczenia z baronową, wierzyła w każde słowo kobiety. W obliczu oskarżeń modliła się i popłakiwała ukradkiem. To Rzecki i Wokulski działali na rzecz oczyszczenia Heleny z zarzutów. Równie biernie oczekiwała na powrót męża. To Rzecki zaproponował, że zajmie się poszukiwaniami i zdobędzie wiadomości o zaginionym. Pani Stawska przyjmowała jego propozycje z uprzejmą wdzięcznością. Słowa nie ma w powieści o tym, by w jakikolwiek sposób próbowała się zrewanżować. Gdy zaczął ją odwiedzać Wokulski, Helena witała go równie wdzięcznie, na nic nie nalegając i czekając na to, co los przyniesie. Nie walczyła o miłość kupca. A czy go kochała? Zimna jak lód Izabela Łęcka, przy Helenie Stawskiej wydaje się kobietą pełną temperamentu i namiętności. Stawska jest letnia w uczuciach. Dostrzega zalety Wokulskiego, docenia jego prawość, jest pod wrażeniem siły charakteru, jest mu wdzięczna za obniżenie czynszu, za pracę, za pożyczkę, za rabat na zakup lalki dla córki, za dobre słowo. Ale żeby go kochać? Gdyby się oświadczył pewnie nie odmówiłaby mu ręki, bo nie nawykła komukolwiek odmawiać, gdy ją o coś prosił. Gdy Stach zaproponował jej posadę kasjerki w sklepie Millerowej, przyjęła ją chętnie. Pracowała z zaangażowaniem. W pokorze znosiła przytyki pryncypałowej. Gdy Rzecki zauważył, że powinna założyć swój sklep, bez protestu go założyła. „Zrobię tak, jak zechce Wokulski. Każe mi otworzyć sklep, otworzę; każe zostać u Milerowej, zostanę.” – myślała Helena Stawska i do głowy jej nie przychodził żaden własny plan, a nawet własne marzenie.
Gdy Wokulski się nie oświadczył, raczej nie była rozczarowana. Po chwili zwłoki zdecydowała się wyjść za Mraczewskiego, jakby nie miało większego znaczenia, czy istotnie kocha go, czy nie. Pomagał jej zorganizować sklep w Częstochowie, gdzie przeniosła się po skandalu z lalką, troszczył się o nią, tym samym nadawał się na męża. Tylko raz piękna Helena pozwoliła sobie na wybuch gniewu. Gdy przejęta plotkami, które sama wywołała, Misiakiewiczowa rozpaczała z powodu pogłosek, zgodnie z którymi Helena miałaby być utrzymanką Wokulskiego, Stawska podniosła głos. W powieści czytamy: „Pierwszy raz w życiu w pani Stawskiej obudziła się lwica. Podniosła głowę, oczy jej błysnęły i odpowiedziała twardym tonem”.
Wyjaśniła matce, że kochanką nie jest tylko dlatego, że Wokulski sobie tego nie zażyczył. Misiakiewiczowa była przerażona, a tymczasem Helena tym jednym zdaniem określiła główny rys swego charakteru: pokorę, powolność wobec oczekiwań innych, bierną zgodę na to co niesie życie.
Nic dziwnego, że kupiec, którego do działania popychały wyzwania, trudności, który wielokrotnie podkreślał, jak wiele zawdzięcza Izabeli Łęckiej, gdyż pobudzała jego ambicję, nie był zainteresowany Stawską. Ta zamiast odbierać hołdy, sama gotowa była je składać, podporządkowywać się, poświęcać, tracić życie bez większego sensu i oczekiwań.
Wbrew intencjom Prusa, wielu czytelników powieści widziało tytułową „Lalkę” w Izabeli Łęckiej. Jeśli ktokolwiek zasługuje na takie porównanie, to jest to Helena Stawska. Sterowana przez mamusię, niszczona przez społeczeństwo, wyrzucona na margines życia, po ucieczce męża, bezwolna w rękach kolejnych życzliwych jej mężczyzn, bezgranicznie nudna w swojej skromności, poświęceniu wszystkiego w imię panujących norm społecznych.