Henryk Sienkiewicz, "Krzyżacy", streszczenie 5
Poznasz streszczenie rozdziałów 14, 15, 16, 17 i 18.
Dowiesz się, jak Zbyszko z Jagienką polowali na bobry, jak opat swatał młodych, a Maćko negocjował z nim zwrot zastawu, a także dlaczego Zbyszko opuścił rodzinne strony.
Rozdział XIV
Zbyszko z Bogdańca często myślał o Jagience ze Zgorzelic. Darzył dziewczynę przyjaźnią i podziwem, podobała mu się bardzo. Jagienka także patrzyła na Zbyszka przychylnym okiem. W porównaniu z Cztanem z Rogowa czy Wilkiem z Brzozowej wydawał jej się niemal księciem.
Razem wybrali się na polowanie na bobra. Jagienka dobrze znała tutejsze lasy i bory. Była też doskonałym myśliwym i świetną towarzyszką wycieczek. Wędrując opowiadała Zbyszkowi o swoich zalotnikach, młodzieniec zwierzał się zaś ze swoich uczuć do Danusi. Jego wynurzenia sprawiły jej przykrość. Starała się jednak ukryć te uczucia. Gdy upolowali bobra, Jagienka odradzała Zbyszkowi wyciągnięcie go od razu z wody. Bała się, że chłopak utonie w grzęzawisku. Stwierdziła, że chłopi, którzy doskonale znają teren, wyciągną zwierzę. Gdy wracali do domu przypomniała sobie, że zostawiła strzały. Zostawiła Zbyszka i pobiegła po nie. Wróciła z bobrem i mokrymi włosami. Pytana przez Zbyszka, dlaczego oszukiwała, tłumaczyła się wstydem. Nie chciała przy nim wchodzić do wody. Potem szybko odjechała do Zgorzelic.
Rozdział XV
Jagienka zniechęcona zwierzeniami Zbyszka o Danusi przez kilka dni nie pojawiała się w Bogdańcu. Czwartego dnia przybyła z informacją, że do Zgorzelic przyjechał opat i dobrze by było, gdyby Zbyszko wyruszył mu naprzeciw, gdy zakonnik będzie jechał do Bogdańca. Maćko zadziwiony mądrością dziewczyny kazał bratankowi ubrać się godnie i jechać do Zgorzelic, by pokłonić się opatowi. Miał nadzieję, że taki dowód szacunku ułatwi mu rozmowy o interesach z krewnym. Gdy Zbyszko był gotowy, Maćko doszedł do wniosku, że sam również wyjedzie naprzeciw opatowi.
Spotkali się w Zgorzelicach. Opat słynął z gwałtownego charakteru i gołębiego serca. Rozweselony winem i rozmową z Zychem przyjął krewniaków serdecznie.Zbyszka gotów był natychmiast ze ślubów wobec Danusi zwolnić, chociaż młodzieniec wcale nie chciał, by go z tych zobowiązań zwalniano. Sprytny zakonnik wspomniał, że jadąc do Zgorzelic spotkał w gospodzie zalotników Jagienki, którzy namawiali się, by Zbyszkowi skórę wygarbować. Urażony Zbyszko zaczął dopytywać, czy w niedzielę Zych z córką wybierają się mszę do Krześni, bo chciałby im towarzyszyć.
Rozdział XVI
Następnego dnia Maćko i Zbyszko dogonili opata ze świtą, Zycha i Jagienkę w drodze do kościoła. Zbyszko oczu od Jagienki oderwać nie mógł. Dziewczyna wystrojona w czerwoną szatę i kożuszek na pięknie przybranym koniu prowadzonym przez dwóch pachołków, prezentowała się zachwycająco. Gdy dojeżdżali na miejsce, Zbyszko uprzedził Jagienkę, że będzie jej służył tego dnia i poprosił, by Cztana i Wilka ignorowała. Przed kościołem pomógł jej zsiąść z konia, a przy wejściu do świątyni podał święconą wodę do przeżegnania, wywołując tym wściekłość u innych zalotników, którzy także chcieli służyć pannie. Po mszy towarzystwo dosiadło koni, by wracać. Zbyszko w drodze przypomniał sobie, że nie dał na mszę za powrót Maćka do zdrowia i postanowił zawrócić. Jagienka, domyślała się, że to tylko pretekst, a młodzieniec pewnie będzie się bił z Cztanem i Wilkiem i zaproponowała, że lepiej posłać pieniądze na mszę przez sługę ze Zgorzelic. Mężczyźni natomiast cieszyli się z pomysłu Zbyszka. Walka zalotników mogła przyspieszyć zaręczyny młodych. Rycerz z Bogdańca rzeczywiście pojechał do gospody, gdzie siedzieli już wzgardzeni kawalerowie. Podszedł do ich stołu, rzucił rękawicę i wyzwał na pojedynek każdego, kto nie zgadza się ze stwierdzeniem, że Danusia Jurandówna jest najcudniejszą panną na świecie. To wyzwanie tak zszokowało miejscowych, że przez chwilę znieruchomieli.
Rozdział XVII
Jagienka natychmiast po powrocie do Zgorzelic wysłała posłańca do gospody, by sprawdził, czy Zbyszkowi nie stało się nic złego. Maćko wrócił do Bogdańca, by przygotować powitanie opata, który miał przyjechać lada moment i rozliczyć się z krewnymi z zastawu. Gdy opat ze świtą zawitał w Bogdańcu, był tam już i Zbyszko. Zgodnie z sugestią Maćka rzucili się do nóg opatowi, by podziękować mu za opiekę nad gruntami. Maćko zadeklarował wdzięczność i szacunek dla zakonnika oraz gotowość zapłaty takiej kwoty, jaką gość sobie zażyczy. Opata ujęły takie oznaki szacunku i pokory. Oddał list zastawny, a pieniądze rozrzucił po izbie, by podkreślić, że nie oczekuje wynagrodzenia za swoją łaskę. Potem zaczął opowiadać, jak bardzo ceni Jagienkę i Zycha i że gotowy jest zapisać swój majątek dziewczynie. Patrzył przy tym wymownie na Zbyszka. Przypomniał młodzieńcowi, że w każdej chwili gotowy jest uwolnić go od ślubowań wobec Danusi. W końcu bez ogródek powiedział, że widziałby w Zbyszku męża Jagienki. Zbyszko zaoponował. Ślubował Danusi i ślubów dotrzyma. Gdy opat próbował przekonać go, że skoro bił się z zalotnikami Jagienki, to powinien starać się o jej rękę. Zbyszko opowiedział, dlaczego ich wyzwał i że bił się o honor Jurandówny. Opat wpadł w szał, wybiegł wściekły ze dworu, nakazując natychmiastowe opuszczenie miejsca towarzyszącym mu klerykom, mimo że ci zabrali się do jedzenia.
W Bogdańcu pozostali tylko Maćko i Zbyszko. Po krótkiej rozmowie Zbyszko zdecydował, że rusza na Mazury wypełnić śluby wobec Jurandówny i zdobyć dla niej pawie czuby. Maćko nie wstrzymywał go w tej decyzji.
Rozdział XVIII
Kilka dni później Maćko wybrał się do Zgorzelic. Zastał samą Jagienkę. Smutna dziewczyna nie miała urazy do Zbyszka. Powiedziała nawet Maćkowi, że posłała młodemu rycerzowi pachołka, by jego świtę wzmocnić. Wzruszony Maćko dziwił się dobroci dziewczyny i głupocie swego bratanka, który taką pannę zostawił.
Rozdział XIV
Zbyszko z Bogdańca często myślał o Jagience ze Zgorzelic. Darzył dziewczynę przyjaźnią i podziwem, podobała mu się bardzo. Jagienka także patrzyła na Zbyszka przychylnym okiem. W porównaniu z Cztanem z Rogowa czy Wilkiem z Brzozowej wydawał jej się niemal księciem. Razem wybrali się na polowanie na bobra. Jagienka dobrze znała tutejsze lasy i bory. Była też doskonałym myśliwym i świetną towarzyszką wycieczek. Wędrując opowiadała Zbyszkowi o swoich zalotnikach, młodzieniec zwierzał się zaś ze swoich uczuć do Danusi. Jego wynurzenia sprawiły jej przykrość. Starała się jednak ukryć te uczucia. Gdy upolowali bobra, Jagienka odradzała Zbyszkowi wyciągnięcie go od razu z wody. Bała się, że chłopak utonie w grzęzawisku. Stwierdziła, że chłopi, którzy doskonale znają teren, wyciągną zwierzę. Gdy wracali do domu przypomniała sobie, że zostawiła strzały. Zostawiła Zbyszka i pobiegła po nie. Wróciła z bobrem i mokrymi włosami. Pytana przez Zbyszka, dlaczego oszukiwała, tłumaczyła się wstydem. Nie chciała przy nim wchodzić do wody...
Ciąg dalszy streszczenia znajdziesz tutaj>>