Henryk Sienkiewicz, "Krzyżacy", streszczenie 7
Poznasz streszczenie rozdziałów XXII, XXIII i XXIV.
Dowiesz się, że Zbyszko walczył o życie, Danusia niepokoiła się o niego, a Krzyżacy uknuli plan porwania jurandowej córki.
Rozdział XXII
Na drugi dzień od wypadku na polowaniu Zbyszko odzyskał przytomność. Natychmiast kazał przywołać Czecha Hlawę, by mu podziękować za uratowanie życia. Giermek przypomniał mu tylko, że powinien dziękować Jagience, bo to ona kazała mu opiekować się Zbyszkiem.
Tymczasem do księcia Janusza przybyli bracia Krzyżaccy Gotfryd i Rotgier i niejaki pan de Fourcy ze skargą na Juranda ze Spychowa, który sprowokowany przez Krzyżaków i ich gości, stoczył z nimi potyczkę. Jednego zabił, a pana de Bergow wziął do niewoli i trzymał w piwnicy. Zaznajomiwszy się ze sprawą, książę uznał, że Jurand ze Spychowa zachował się honorowo i nie widział podstaw, by rycerza upominać. Krzyżakom wypomniał natomiast, że sami zakłócają spokój na granicach, napadają na Juranda, doprowadzili do śmierci jego żony, a swojego czasu nie wahali się najechać na książęcy dwór. Gdy Krzyżacy zaczęli dowodzić, że kto na zakon napada, Boga obraża, książę Janusz stracił cierpliwość i zakończył sprawę propozycją. Jeśli któryś z Krzyżaków chce się bić z Jurandem, może go wyzwać na pojedynek. Jeśli Jurand przegra, wypuści pana de Bergow. Krzyżacy nie ustępowali jednak, wówczas książę po prostu wyszedł z komnaty, a wtedy Hugo de Danveld wpadł na haniebny pomysł, by porwać Danusię Jurandównę z książęcego dworu. Gotów był sfałszować listy od Juranda wzywające dziewczynę do Spychowa. Bracia szybko zaakceptowali ten plan i po krótkim pożegnaniu z księciem, który obdarował ich na drogę pieniędzmi i podarkami, niezwłocznie wyjechali do Szczytna, by zacząć realizować niecne plany. Przed wyjazdem Danveld obiecał Danusi maść dla Zbyszka.
Rozdział XXIII
Krzyżacy po drodze planowali szczegóły porwania. Najpierw zamierzali przysłać do Danusi kobietę z maścią, potem zaufanym Mazurów ze sfałszowanym listem od Juranda. Gdyby udało im się porwać dziewczynę, wówczas skłoniliby rycerza ze Spychowa do wypuszczenia więźniów, oddania włości, a na końcu zabiliby go. Danusia zaś zostałaby zakonną służką. Nie wszystkim podobały się te plany. Pan de Fourcy był zmieszany podstępem niegodnym rycerzy, nie tak wyobrażał sobie walkę z niewiernymi i nie o takiej sławie marzył. Zagroził zakonnikom, że zdradzi ich plany księciu. Zygfryd de Lowe i Danveld wymienili spojrzenia. Chwilę później Danveld zabił rycerza kilkoma ciosami nożem.
Po czym Krzyżacy uradzili, że powiedzą, że rycerza zabili ludzie księcia Janusza, który w ten sposób miałby ukarać skarżącego się na Juranda. Nagle usłyszeli tętent koni. To jechał Czech Hlawa wysłany przez Zbyszka, by wyzwać rycerza Fourcy na pojedynek. Bystry giermek szybko zauważył trupa na koniu, zmieszany wygłosił jednak przemowę. Gdy Danveld zbliżył się do niego, by poderżnąć gardło niepożądanemu świadkowi, Czech broniąc się wyrwał mu bark i pognał na koniu z powrotem. Krzyżacy położyli okaleczonego zakonnika na wozie i szybko uzgodnili, że śmierć swojego towarzysza przypiszą Hlawie.
Rozdział XXIV
Czech Hlawa wracał pędem do leśnego obozu księcia Janusza, by mu opowiedzieć o tym, co widział i co go spotkało. Na szczęście zastał go jeszcze przed wyjazdem. Inni potwierdzili, że pojechał wyzwać zakonników w imieniu Zbyszka bez żadnej broni. To przekonało księcia, że pachołek mówi prawdę.
Rozdział XXV
Gdy kilka dni później do obozu przyjechali Krzyżacy z listem od Danvelda, w którym ten oskarżał Czecha o zabicie pana de Fourcy i okaleczenie zakonnika, Książę Janusz podarł list, a posłańców wygonił. Pozwolił jednak zostać zakonnej służce, która przywiozła maść dla chorego Zbyszka.
Mimo że nie skorzystano ze specyfiku, bo Zbyszko i bez niego czuł się znacznie lepiej, kobieta została w obozie i starała się wkraść w łaski Danuśki. Raz opowiedziała jej o śnie, jaki miała. Danuśkę obejmował w nim rycerz w białym płaszczu, co zdaniem kobiety wróżyć miało, iż zdobędzie dziewczynę ten rycerz, który bardziej ją kocha. Innym razem opowiedziała o tym, jak Bóg pokarał ją za to, że sprzeciwiła się rycerzowi Danveldowi. Zakonnik miał ją pocałować w ten sposób czyniąc służebnicą zakonu. Ona jednak zaczęła się bronić nie rozumiejąc, jak wielki zaszczyt ją spotkał. Za opór wobec zakonnika została ukarana niewładną ręką. Bóg odebrał jej także młodość i urodę. Danusię przerażały opowieści kobiety.
Zbyszko czuł się z każdym dniem lepiej. Danusia opiekowała się nim i czuwała przy jego łożu, dbała, by wszystkie zalecenia księdza Wyszońka, który leczył Zbyszka były natychmiast wypełnione. Rycerz wdzięczny był Danusi za te starania i patrzył na nią z coraz większym uwielbieniem i miłością. Księżna Anna Danuta przekonana była, że w sytuacji, gdy Zbyszko własne życie naraził, by chronić Danusię, Jurand ze Spychowa nie będzie się już sprzeciwiał małżeńskim planom młodych. Przekonanie księżny podzielał także książę Janusz. Gdy Księżna zaproponowała, by pasował Zbyszka na rycerza, zgodził się bez wahania. Sądził, że radość, jaką tym sprawi młodzieńcowi, przyczyni się do jego szybkiego ozdrowienia. Nie mylił się, gdy Danusia zaniosła Zbyszkowi rycerski pas, a potem książę z księdzem Wyszońkiem przyszli pasować go na rycerza, młodzieniec ucieszył się bardzo i poczuł przypływ sił. Gdyby teraz umarł, stanąłby przed sądem boskim jako rycerz, jeśli wyzdrowieje, ceremonia powtórzona zostanie uroczyście w Ciechanowie. Księżna Anna Danuta wzruszała się szczęściem młodych. Wkrótce jednak beztroskie chwile miały minąć bezpowrotnie. Do obozu przyjechali wysłannicy Juranda z prośbą, by Danuśka niezwłocznie przyjechała do Spychowa. Tłumaczyli, że w grodzie wybuchł pożar, a Jurand został ciężko poraniony, gdy ratował dobytek i grozi mu zupełna ślepota. Zanim straci wzrok, chce zobaczyć córkę, a potem zatrzymać ją przy sobie. Księżnę zdziwiło, że z pismem przyjechali nieznani jej wcześniej słudzy Juranda, ale uwierzyła im, gdy powiedzieli, że najbardziej zaufany panu Tomala odniósł ciężkie rany w walkach z Niemcami. Gdy Zbyszko dowiedział się o wyjeździe Danusi, zaczął prosić księżną, by zgodziła się na ślub młodych, jeszcze przed wyjazdem dziewczyny. Widząc ich miłość księżna gotowa była zaakceptować ten pomysł, wcześniej jednak chciała uzyskać zgodę księdza Wyszońka. Ten wzdrygał się nieco na ślub w adwencie, tłumacząc, że na to potrzebna jest biskupia dyspensa. Ostatecznie jednak uległ namowom księżny i młodych. Zbyszko pojął Danusię za żonę w sekrecie w środku nocy. Ubrany przez niewtajemniczonego w plan Hlawę wyglądał dostojnie, chociaż bardzo był jeszcze osłabiony. Danusia w białej sukience z wiankiem nieśmiertelników na głowie przypominała anioła.
Ślubu udzielił ksiądz Wyszoniek, a świadkami byli księżna i pan de Lorche. Ten ostatni bardzo wzruszony poetycznością sceny ślubował walczyć z każdym rycerzem i smokiem, który stanąłby na drodze miłości Danusi i Zbyszka. Mimo że było to wesele uroczystości towarzyszył nastrój melancholii i smutku. Rankiem Danusia otulona w futra, wsiadła na wóz i w otoczeniu dziwnych posłańców ze Spychowowa pojechała do ślepnącego ojca.
Ciąg dalszy streszczenia znajdziesz tutaj>>