Ignacy Krasicki, "Monachomachia"
Poznasz streszczenie utworu i termin poemat heroikomiczny. Dowiesz się, że Ignacy Krasicki cenił abstynencję króla Stanisława Augusta Poniatowskiego i nie miał zbyt wysokiego mniemania o przymiotach umysłu i charakteru zakonników.
Pijaństwo, próżniactwo, nieuctwo, zapalczywość piętnuje narrator „Monachomachii” wykazując się przy tym oświeceniowym poczuciem humoru i żarliwością w tropieniu przywar zakonników. Nie oszczędza czytelnika i historię wojny mnichów opowiada w sześciu pieśniach, poświęcając jej ponad 1000 wersów i obdarowując każdego, kto musi przeczytać tekst dziesiątkami dowodów swojej elokwencji. Opowiem Ci ten utwór, abyś nie musiał „przebijać się” przez oktawy (zwrotki 8-wersowe) pisane jedenastozgłoskowcem.
Pieśń pierwszą rozpoczynają złote myśli „nie wszystko złoto, co się świeci z góry”, „zewnętrzna postać nie czyni natury”, itd. Dzięki temu od pierwszych słów tekst ma podniosły charakter i nawiązuje do słynnych utworów epickich, epopei i poematu rycerskiego. Narrator wprowadza czytelnika w atmosferę okrutnej wojny domowej. Walczyć w niej będą jednak nie rycerze, a mnisi. Miejscem wydarzeń, jest nieznane z nazwy miasto, gdzie znajduje się stare zniszczone zamczysko, urząd miejski, starostwo, trzy karczmy, cztery bramy wjazdowe i dziewięć klasztorów. Mieszka w nich „wielebne głupstwo”, czyli zakonnicy opływający we wszelkie dostatki, dobre jadło, przednie napitki, wygodne łóżka wymoszczone puchem. Tej nocy spokojne życie zakonników zostaje zakłócone przez Jędzę Niezgody, tę samą, co wywołała najsłynniejszą wojnę starożytności opisaną przez Homera w „Iliadzie”. Narobiła ona takiego hałasu, harmideru, że obudziła dominikanów przed świtem. Zaniepokojeni nocnymi niepokojami mnisi, boją się o zapasy swojej piwniczki. Po sprawdzeniu, że wino nadal jest w piwnicy, uspokojeni dochodzą do wniosku, że coś im zagraża ze strony innych zakonów i krzepiąc się trunkami, obmyślają tryb postępowania z przeciwnikami. Ojciec Pankracy rzuca pomysł, by wyzwać ich na pojedynek retoryczny. Zmęczenie porannym wysiłkiem daje o sobie znać i senni mnisi udają się do swoich cel.
W pieśni drugiej akcja poematu przenosi się do klasztoru karmelitów. Bracia już się obudzili, u bram zbierają się dewotki. Ojciec Rajmund przechodząc przez próg potyka się i gubi pantofel. To zły omen, zły znak. Do klasztoru przychodzą posłowie dominikanów, ojciec Gaudenty oraz piękny Hiacynt i wyzywają karmelitów na pojedynek, który ma rozstrzygnąć „kto ma lepsze prawo do nauki”. Przeor klasztoru przyjmuje wyzwanie i wygłasza mowę pełną wiary w zwycięstwo karmelitów. Dysputy kończy dzwon wzywający na obiad.
W pieśni trzeciej karmelici omawiają strategię wojenną. Ojciec Gerwazy radzi, by upić przeciwników. Inni mnisi, są jednak przekonani, że dominikanie lepiej sobie radzą w tej dziedzinie. Nie pozostaje więc karmelitom nic innego, jak zacząć czytać. Narrator znajduje w tym momencie pretekst, by wspomnieć o przymiotach króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, który ponoć nie pijał mocnych trunków, za to cenił książki. Zostawiam Twojej ocenie słuchaczu intencje autora poematu. Zatem karmelici dochodzą do wniosku, że przygotują się do pojedynku w bibliotece. Nikt jednak nie wie, jak tam trafić. Krawiec i aptekarz ruszają na wyprawę. Udaje im się odnaleźć na strychu nieodwiedzane od 30 lat pomieszczenie. Narrator zamieszcza w tej pieśni parodię „Hymnu o miłości ojczyzny”.
Pieśń czwartą rozpoczyna apostrofa do Arystotelesa nazwanego „bożkiem łbów twardych i próżnej mozoły” i żartobliwy lament nad ludzką głupotą. Przybyli mnisi ze wszystkich klasztorów przysłuchują się długiej pełnej ozdobników tezie i kolejnym odpowiedziom. Ojciec Hiacynt zajmuje się właśnie pewną piękną dewotką, gdy zaniepokojony wrzaskami decyduje się sprawdzić, co się stało.
Pieśń piąta opisuje prawdziwą walkę. Hiacynt po wejściu do sali, gdzie miała mieć miejsce dysputa, widzi walkę z użyciem sandałów, trepów i pasów. Gdy próbuje uciec, zostaje ogłuszony kuflem piwa. Gaudenty walczy zaciekle, Rafał żałuje, że nie pozostał przez cały dzień w celi, co powinien zrobić po porannym upadku. Prałat każe wreszcie przynieść vitrum gloriosum. Bierze w ręce puchar i niesie go do sali, gdzie rozgrywa się walka mrożąca krew w żyłach.
I tak dotarliśmy wreszcie do pieśni szóstej. Kiedy mnisi dostrzegają puchar zapominają o walce i krzyczą „Zgoda”.
Wydany anonimowo utwór księcia biskupa Ignacego Krasickiego idealnie wpisuje się w oświeceniową krytykę i ośmieszanie instytucji kościoła katolickiego. Krasicki ma wielu poprzedników m.in. we Francji, a także w Polsce. Merytorycznie ten utwór nie wnosi do oświeceniowych dyskusji nic nowego, jest konformistyczny. Po co więc Krasicki go pisze? Na wydanie dzieła pod swoim nazwiskiem odwagi mu jednak nie starcza w przeciwieństwie do poprzedników poruszających temat. Publikacja „Monachomachii” wywołuje skandal. Charakterystyczny język dzieła pozwala jednak szybko ustalić autora. Krytykom nie mieści się w głowie, że biskup może kpić z zakonów, utrwalać stereotyp ciemnego, zacofanego, leniwego, duchowieństwa zamiast pracować nad poprawą tego stanu.
„Monachomachia” to poemat heroikomiczny, czyli parodia antycznego i rycerskiego eposu. Parodia polega na połączeniu błahego tematu i wzniosłego stylu. Zgodnie z konwencją gatunku Krasicki umieścił na początku utworu apostrofę. Zdarzenia rozgrywają się w dwóch planach: ludzkim i boskim (Jędza Niezgoda). Cechy bohaterów poznajemy na podstawie ich działania. Utwór zawiera dynamiczne sceny walki i walczących w nich bohaterów. Kunsztowne porównania homeryckie zostają zbanalizowane. W treści utworu znajdują się przemowy.
Sprawdź, czy zapamiętałeś.
Ustaw wydarzenia w odpowiedniej kolejności.
1. Harmider w klasztorze dominikanów.
2.Poszukiwanie przyczyny hałasu.
3.Pomysł turnieju retorycznego.
4. Poselstwo.
5. Opracowanie strategii wojennej karmelitów.
6. Turniej.
7 .Bitwa.
8. Zgoda.
9. Zły omen w klasztorze karmelitów.
Odpowiedź: zły omen, czyli upadek i zgubienie sandała przez ojca Rajmunda powinien poprzedzać poselstwo.