Juliusz Słowacki, "Kordian", charakterystyka tytułowego bohatera
Poznasz bohatera romantycznego, który najpierw nudzi się śmiertelnie, a potem postanawia walczyć o wolność ojczyzny.
Gdy poznajemy Kordiana, chłopak ma 15 lat. To szlachcic, którym opiekuje się matka, wdowa. Mimo młodego wieku i niewielkiego doświadczenia życiowego, młodzieniec sprawia wrażenie znudzonego życiem. Nie potrafi znaleźć sobie zajęcia, niewiele rzeczy go interesuje, w nic nie jest w stanie zaangażować się. Wpatruje się godzinami w niebo, przygląda przyrodzie, rozmyśla o przemijaniu. Chłopcu towarzyszy stary sługa Grzegorz, były legionista. Na życzenie panicza zabawia go historiami ze swojego życia lub pouczającymi bajkami. Chłopak z jednej strony zazdrości Grzegorzowi zapału, z jakim ten opowiada, z drugiej strony trudno nie dostrzec, że ma jednak do sługi stosunek lekceważący. Przerywa mu w połowie opowieści, jeśli słuchanie staje się zbyt wyczerpujące. Kordian zainteresowany jest nieco starszą od niego Laurą, którą jak twierdzi, kocha. Pisze dla niej wiersze i na romantyczną modłę wzdycha, przy każdym spotkaniu. Kobieta pobłażliwie traktuje te awanse 15-latka. Bawi ją trochę to uczucie, trochę irytuje. Znudzony życiem i odrzucony przez romantyczną heroinę, Kordian postanawia popełnić samobójstwo. Staranne dobiera scenerię na to wyjątkowe wydarzenie, co niewątpliwie może świadczyć o silnie rozwiniętej wrażliwości estetycznej. Strzela sobie w głowę. Niestety nawet samobójstwo mu się nie udaje. Teatralność, infantylizm, brak empatii wobec innych, to cechy, które przypisać można bohaterowi po przeczytaniu I aktu dramatu.
W drugim akcie, Kordian ma lat 20 i zwiedza świat. Wrażliwy na piękno przyrody odwiedza Anglię, która wówczas stoi na progu rewolucji przemysłowej. Nasz Kordian ignoruje jednak rzeczywistość i zamiast próbować zrozumieć, co dzieje się dookoła, dziwi się ludziom, że wolą oglądać witryny sklepowe zamiast spędzać czas w parku, na łonie przyrody. W tym zadziwieniu odkryć można ziarno potępienia tych, którzy zachłystują się atrakcjami miasta. Z młodości pozostała Kordianowi skłonność do zachowań teatralnych. Dozorcy w parku płaci za miejsce trzykrotnie więcej niż trzeba. Wbrew swoim intencjom, robi na nim wrażenie przestępcy. Dozorca dopytuje Kordiana, czy został skazany przez sąd, jak inny spacerujący po zmroku przechodzień.
Młodzieńca charakteryzuje duży krytycyzm wobec świata. Zauważa, że natura, przyroda, krajobrazy w Anglii wyglądają gorzej niż w opisach Szekspira. Sam też inaczej, lepiej wyobrażał sobie świat. Cóż dzieło boskie nie dorównuje opisom poetów.
Kordian ma nadal dziwne relacje z kobietami. Jego naiwność ociera się o głupotę. Obsypując piękną Włoszkę Wiolettę klejnotami, sprawia, że dziewczyna porzuca dla niego lorda, u boku którego pędziła beztroskie życie. Następnie romantyczny poeta - kochanek przegrywa w karty kosztowności, które dał dziewczynie, gubi po drodze złote podkowy, przyznaje się, że stracił cały rodzinny majątek i dziwi się, że kobieta ucieka przeklinając go.
Dramatyczność zachowań nasila się. Podczas audiencji u papieża, zamiast zjednywać sojusznika dla polskiej sprawy, Kordian ogranicza się do wykonania teatralnych gestów z rozsypywaniem ziemi zroszonej krwią ofiar cara włącznie. W efekcie papież zamiast wspierać Polaków w dążeniach do wolności, bliski jest rzucić klątwę na naród. To spotkanie jest jednak przełomowe.
Na szczycie Mont Blanc zawiedziony kochanek, rozczarowany postawą ojca świętego katolik, syn zniewolonego narodu odnajduje swój życiowy cel. Będzie walczył
o niepodległość ojczyzny. Inspirację do działania znajduje w historii o średniowiecznym szwajcarskim bohaterze Winkelriedzie, który poświęcił swoje życie, aby umożliwić innym zwycięstwo nad wrogiem. Kordian gotów jest do takich poświęceń i czuje się silny, by dokonać heroicznych czynów.
Kiedy w dniu koronacji cara na króla polskiego, polscy patrioci stają przed dylematem, czy mogą zabić władcę, Kordian nie ma najmniejszych wątpliwości, że cara należy zgładzić. Wyśmiewa argumenty innych, obraża swoich oponentów. Kiedy przegrywa głosowanie, teatralnie demaskuje się i wypisuje swoje deklaracje na kartce, jakby kawałek papieru załatwiał sprawę.
W nocy idzie do carskiej komnaty, by wbić imperatorowi bagnet w pierś. Niestety, okazuje się słaby psychicznie, niezdolny do czynu. Mdleje pod drzwiami komnaty cara pod wpływem strachu i wytworów swojej wyobraźni. Złożone na piśmie deklaracje nijak się mają do rzeczywistości. Mimo kompromitującej nieskuteczności, nadal uważa się za bohatera.
Kordian bowiem żyje po to, by inni mogli go podziwiać. Błaganie o bezwarunkową akceptację widoczne jest w każdym fragmencie dramatu. Życie w cieniu innych, w spokoju, nie ma dla Kordiana żadnej wartości, podobnie anonimowe poświęcenie dla ojczyzny. Kordian gotowy jest natomiast umrzeć chwilę po tym, jak zobaczy zachwyt w oczach swojej publiczności, nawet wtedy, gdy ta śmierć nie ma najmniejszego sensu. Po co Kordian wykonuje brawurowy skok na koniu przez ustawione na sztorc bagnety? Czy robi to dla ojczyzny, by zachować życie, czy chce olśnić cara i innych widzów?
W ostatnich chwilach przed egzekucją martwi go myśl, że kiedy umrze wszyscy o nim zapomną, a Kordian marzy o pośmiertnej sławie, chociaż nie udało mu się w życiu niczego wartościowego dokonać. Dowiedziawszy się, że stary Grzegorz ma dzieci, prosi sługę, by wnukowi nadano imię Kordian, jak by to miało przedłużyć pamięć o nim. Cieszy się, iż Ksiądz nazwie jego imieniem kwiat w ogródku.
Słowacki stworzył na kartach dramatu postać żałosną, skupioną na sobie i niezaspokojonej potrzebie akceptacji, niezdolną do skutecznego działania na rzecz innych i budowania głębokich relacji z innymi. Nieszczęśliwy, niezrozumiany, wyobcowany Kordian, budzi litość i współczucie. Bohater romantyczny obezwładniony przez idee swojej epoki.