Stanisław Wyspiański, "Wesele", zarys akcji
Poznasz miejsce, czas akcji, najważniejsze wydarzenia, a także głównych bohaterów dramatu.
Jest listopadowa noc 1900 roku. W dostatniej małopolskiej chacie niedaleko Krakowa odbywa się huczne weselisko. Poeta z miasta żeni się z jedną z córek miejscowego chłopa. Mimo że taki precedens miał już miejsce 10 lat wcześniej, niecodzienne wydarzenie budzi duże emocje. Ślub świętują razem miejscowi chłopi - rodzina i znajomi Panny Młodej oraz goście z miasta - rodzina i przyjaciele Pana Młodego. Na uroczystość przyszli także Ksiądz i Żyd z córką. Warto nadmienić, że weselisko odbywa się w domu Gospodarza inteligenta, który ożenił się z chłopką wcześniej.
Nie ulega wątpliwości, że oboje Państwo Młodzi cieszą się ze ślubu. Pan Młody przekonuje żonę, że będą razem szczęśliwi i korzysta z każdej sposobności, by objąć ją, przytulić, pocałować. Pani Młodej mąż imponuje i wyraźnie pociąga ją fizycznie. Kobieta chętnie odwzajemnia czułości męża i daje mu do zrozumienia, że sprawiają jej przyjemność.
Mniej zadowoleni są goście z miasta, a szczególnie Radczyni, którą Pan Młody nazywa ciotką. Dama wyraźnie sugeruje młodej żonie, że nie jest najlepsza partią dla Pana Młodego. Jest zbyt prosta, by dać mu szczęście na lata. W rozmowie z mężczyzną Radczyni powątpiewa w szczerość jego zachwytów nad losem. Niechętnie zgadza się, by pozostające pod jej opieką panienki Haneczka i Zosia bawiły się z miejscowymi parobkami. Ostrzega je przed porywczością młodych mężczyzn. Co dziwne znajduje sprzymierzeńca w Panu Młodym, który co prawda nie widzi nic złego w samych tańcach, ale przestrzega Haneczkę przed wymianą innych czułości z drużbą, zaznaczając, że nie jest to kawaler dla niej. Obie grupy gości bawią się razem, ale odnoszą się do siebie z dystansem i rezerwą. Goście z miasta traktują chłopów pobłażliwie, lekceważą ich znajomość i ciekawość świata, z drugiej strony ciągle mają w pamięci rzeź, jakiej chłopi dokonali na szlachcie kilkadziesiąt lat wcześniej. Miejscowi z kolei nie wierzą w dobre intencje i szczerość przyjezdnych. Nikomu nie przeszkadza to jednak flirtować bezwstydnie, pić na umór, tańczyć do upadłego i rozprawiać o tym, „co mu w duszy gra”...