Juliusz Słowacki, "Kordian", akt 2, fragment streszczenia
Poznasz fragment szczegółowego streszczenia II aktu. Dowiesz się, że wbrew nadziejom poetów, romantyczne heroiny cenią złoto ponad wyszukane metafory i wpadają we wściekłość, kiedy kochanek przegrywa kosztowności w karty albo gubi je na drodze.
Akcja tej sceny dramatu rozpoczyna się w ukwieconym pokoju pewnej włoskiej willi. Przez okna widać pełną uroku okolicę. W pokoju jest teraz Kordian wraz z piękną Włoszką Wiolettą.
Kordian zachwyca się urodą i wdziękiem kobiety. Upaja pełnymi cielesnych uniesień chwilami w jej towarzystwie. Podoba mu się w niej wszystko, a pewne szczegóły, takie jak np. oczy doprowadzają go do omdlenia, prawie. Pyta piękność, czy jest przez nią kochany. Zapewniony o bezgranicznym uczuciu, którego dowodem jest porzucenie lorda i te zakazane przez Boga chwile rozkoszy, tworzy nowe peany na część ukochanej. Wreszcie chce rozerwać zębami sznur pereł, który chłodzi „płomienne łono” Wioletty. Ten pomysł nie podoba się rozsądnej jednak dziewczynie. Po co niszczyć klejnoty? Żar uczuć Kordiana jakby słabnie na chwilę. Zatrzymuje wzrok na wazonie z zastygłej lawy. Wyrzuca kochance, że miłość kobiety jest jak ta lawa. Kiedyś gorąca, potem zastygła. Dziewczyna zapewnia mężczyznę o swoich uczuciach.
Ośmielony Kordian otwiera przed nią serce. Opowiada o tym, jak sprzedał zamek przodków. Wymienił na złoto. Diadem zakupiony za pieniądze ze sprzedaży dóbr zdobi teraz Wiolettę, a jego, Kordiana, prześladują wyrzuty sumienia. Oddałby wszystko, byle z powrotem odzyskać zamek ojców i pozbyć się złych myśli. Niestety wszystko stracił. Ścigają go wierzyciele i być może wkrótce przyjdzie kochankom zmierzyć się z nędzą. Niedawno obdarował dziewczynę brylantami, teraz może podzielić się tylko sercem.
Wioletta szuka brylantów. Kordian przyznaje się, że aby odzyskać majątek wziął wczoraj te kamienie i poszedł grać w karty z nadzieją, że los będzie dla niego łaskawy. Niestety nie był. Dziewczyna płacze. Wymowny poeta przegrał w karty klejnoty. Kordian ją jednak pociesza, w ostatnim rozdaniu wygrał konia podkutego złotymi podkowami. Proponuje Wioletcie ucieczkę przed wierzycielami na tym koniu. Jak dojadą do miasta, każe rozkuć zwierzę, sprzeda podkowy i wyprawi ucztę. Wzmianka o złotych podkowach podoba się kobiecie. Dosiadają konia i jadą, jadą...
Nagle koń pada. Okazuje się, że zgubił podkowy, bo poeta kazał je słabo przymocować. Wioletta wpada w szał. Życzy Kordianowi śmierci głodowej lub śmierci z pragnienia. Ucieka. Kordian patrzy z pogardą na przyziemną materialistkę.
Sprawdź, czy zapamiętałeś.i odpowiedz na pytanie.
Skąd Kordian miał pieniądze na klejnoty dla kochanki?
Odpowiedź: sprzedał rodzinny majątek.