Na ziemiach polskich mężczyźni chętnie pomagali kobietom, nawet "niezdarnym"
Strona z "Księgi henrykowskiej"
W Muzeum Archidiecezjalnym we Wrocławiu znajduje się tzw. "Księga henrykowska", jeden z najważniejszych manuskryptów w historii języka polskiego. Dzieło będące kroniką klasztoru cystersów w Henrykowie na Dolnym Śląsku, w latach 1227 - 1259 zostało napisane po łacinie przez opata, Piotra.
Wyjaśniając pochodzenie nazwy wioski Brukalice, mnich zanotował zdanie, które dziś uchodzi za najstarszy zapisany zabytek polszczyzny. "Day, ut ia pobrusa, a ti poziwai".
A było ponoć tak. Rycerz Bogwał "pojął za żonę córkę jakiegoś kleryka, chłopkę grubą i zupełnie niezdarną. Lecz trzeba wiedzieć, że za owych dni były tu w okolicy młyny wodne ogromnie rzadkie, przeto żona tego Bogwała Czecha stała bardzo często przy żarnach mieląc. Litując się nad nią mąż jej Bogwał mówił: Sine, ut ego etiam molam – to jest po polsku: Daj, ać ja pobruszę, a ty poczywaj! Tak ów Czech na zmianę mełł z żoną i często obracał kamień tak jak żona" - napisał opat. Od wspomnianego "bruszenia" mężczyznę nazywano Brukałą, a jego dzieci Brukalicami i od tego przezwiska pochodzi nazwa miejscowości, która istnieje do dzisiaj.
Zapisany przez mnicha tekst dowodzi ponadto, że w średniowieczu na ziemiach polskich rycerze wspierali kobiety, pomagali im w pracy, a także troszczyli się o nie, wbrew temu, co twierdzą dziś niedouczeni.