Ujmujące przymioty umysłu Adama Mickiewicza


A. Zajkowski, Portret A. Mickiewicza

1 lipca 1830 roku Adam Mickiewicz poznał w Genewie Zygmunta Krasińskiego. Krasiński był pod wielkim wrażeniem starszego kolegi po piórze. Zachwytom nad Mickiewiczem dał dowód w liście do ojca.

"O! jakże niesprawiedliwe były sądy o nim w Warszawie. Rozległej on jest nauki; umie po polsku, po francusku, po włosku, po niemiecku, po angielsku, po łacinie i po grecku. Doskonale zna politykę europejską, historię, filozofię, matematykę, chemię i fizykę. W literaturze może nikt w Polsce nie ma takiej znajomości. Słysząc go mówiącym zdaje się, że każdą książkę czytał. Sądy ma rozsądne, poważne o rzeczach. Smutny zwyczajnie i zamyślony; nieszczęścia już mu zmarszczki na trzydziestoletnim czole wyryły. Zawsze spokojny, cichy, ale znać we wzroku, że rzucona iskra zapali śpiący płomień w piersiach. Wydał mi się ideałem człowieka uczonego i geniusza pełnego." - pisał oszołomiony spotkaniem Krasiński.

Z czasem jednak fascynacja poglądami Mickiewicza znacznie przygasła, a Krasiński coraz śmielej podejmował polemikę z głoszonymi przezeń tezami, zwłaszcza tymi, które dotyczyły stosunku do żydów, Rosjan i emancypacji kobiet.

Zobacz także