Titivillus - chochlik, która sprawia, że popełniasz błędy w pisaniu


Book of Hours, 1480,  Diabeł
wypija atrament św. Janowi .

Pewnie nieraz zdarzyło Ci popełnić błąd podczas pisania pracy klasowej, albo podczas odrabiania lekcji. Nie jeden raz też pewnie nauczyciel nie mógł wyjść ze zdumienia, że w ogóle można tak fatalnie napisać, a i Ty nie umiałeś wyjaśnić, jak to się właściwie stało, bo znasz zasady ortografii i starałeś się być uważny.

Średniowieczni mnisi, którzy latami przepisywali w skryptoriach opasłe księgi, zwykle religijne, z pewnością wiedzieliby jak się usprawiedliwić i odpowiedzieć na pytanie, co sprawiło, że mimo maksymalnej koncentracji, popełnili błąd lub napisali tekst niestarannie.

Winny jest diabeł Titivillus.

O lichu stojącym za osobą piszącą i przechwytującym słowa i zdania mówił Caesarius z Heisterbach w "Dialogus Miraculorum" ok . roku 1230. Schwytane fragmenty tekstu diabeł umieszczał w specjalnym worku, a imię niedokładnego skryby wpisywał do specjalnej księgi. W dniu Sądu Ostatecznego oba przedmioty miały mu pomóc w oskarżaniu grzeszników o niestaranność i lenistwo.

W XIII wieku postać pojawia się jeszcze u Jacquesa de Vitry w jego "Sermones Vulgares" i u Jana z Walii w "Tractatus de Penitentia", gdzie po raz pierwszy podane zostaje jej imię. Diablika wspomina nawet William Szekspir w dwóch swoich dramatach. W średniowieczu znana była także legenda o św. Janie, który nie mógł dokończyć pisania "Apokalipsy", bo wysłannik piekieł przeszkadzał mu w tym i wypijał atrament z kałamarza.

Wydaje się, że wraz z wynalezieniem druku Titivillusowi przybyło diabelskich obowiązków. Utrudnia on pracę redaktorom i drukarzom na diabelskim stanowisku chochlika drukarskiego.

Zobacz także
Rekordzista
foto

Ponad 600 tomów napisał w ciągu 57 lat twórczości najbardziej pracowity polski literat, Józef Ign... więcej »