Rzeczownik teoretyczny, czyli o problemach z kretesem
Wyrażenie przyimkowe "z kretesem" należy do najbardziej tajemniczych związków w polszczyźnie. Nie wiadomo bowiem, ani skąd się wzięło, ani czym, ewentualnie kim, miałby być ów "kretes"
Współcześnie można "przegrać z kretesem", coś może się "spalić z kretesem", można też "stracić rozum z kretesem". Wyrażenie łączone jest z czasownikami oznaczającym jakieś nieszczęście. Dzięki niemu nadawca wypowiedzi podkreśla, że jest to strata maksymalnie dotkliwa.
Interesujące jest to, że wyraz używany jest tylko w narzędniku liczby pojedynczej. W polszczyźnie nie znajdziecie tego słowa w innych przypadkach, choć teoretycznie takie mogłyby istnieć.
Językoznawcy nie potrafią określić etymologii tego wyrażenia. Jedni spekulują, że być może zostało zapożyczone z języka węgierskiego za czasów panowania Stefana Batorego. Za takim pochodzeniem miałaby przemawiać forma "z kreteszem" używana jeszcze w XVIII wieku. W XIX wieku podał ją Samuel Bogumił Linde w swoim słowniku. "Kretesz", zgodnie z tą hipotezą, miałby pochodzić od węgierskiego czasownika "tönkretesz" tłumaczonego jako "naruszać", "psuć".
Inni badacze przypuszczają, że u źródeł wyrażenia "z kretesem" leży łaciński "cretatus" , czyli "pociągnięty kredą". Być może zapisanie w ten sposób, lub podkreślenie wybranej opcji oznaczało w pewnej procedurze decyzję podjętą i nieodwołalną.