Romantycy i żar Wezuwiusza
Mickiewicz i Odyniec na Wezuwiuszu
Wycieczki na Wezuwiusz były obowiązkowym punktem podróży wielkich i aspirujących do wielkości poetów romantycznych odwiedzających Neapol. Na szczyt wulkanu wspinali się zarówno wytrawni piechurzy jak i literaci, którym zdrowie nieco szwankowało.
Modzie na wspinaczkę uległ sam Johann Wolfgang Goethe, który zdobył Wezuwiusz w 1787 roku."Piekielny szczyt górujący nad środkiem raju, groza obok piękna" – opisywał z żywym przejęciem wrażenia z wycieczki. Listy do bliskich przyjaciół wysyłał na papierze z brzegami nadpalonymi od wulkanicznego żaru.
W maju 1830 roku szczyt Wezuwiusza zdobył uwielbiający piesze wycieczki Adam Mickiewicz w towarzystwie Antoniego Edwarda Odyńca. Osiągnąwszy cel wyprawy narodowy wieszcz zapalił cygaro od żaru wydobywającego się z krateru Wezuwiusza. Wydarzenie tak relacjonował w liście do Franciszka Malewskiego datowanym na 5 maja 1830 roku. „Byłem w kraterze Wezuwiusza nad samą paszczą i zajrzałem mu w gardziel, w jego ogniu zapaliłem laskę i cygaro”. W „Dziadach cz. III” odwołał się do wulkanicznych obserwacji pisząc znany fragment: „Nasz naród jak lawa, / Z wierzchu zimna i twarda, sucha i plugawa, / Lecz wewnętrznego ognia sto lat nie wyziębi / Plwajmy na tę skorupę i zstąpmy do głębi.”
Sześć lat później podobną wyprawę odbył słabujący Juliusz Słowacki. „Patrzałem na Wezuwiusz, aż po lawy ścianie / Drący się księżyc wejdzie, na kraterze stanie /I stamtąd białe czoło obróci do świata.” – napisał potem w wierszu „Do Teofila Januszewskiego”.
W 1838 roku Wezuwiusza podziwiał Zygmunt Krasiński z sercem rozżarzonym uczuciem do Delfiny Potockiej. W 1843 szczyt wulkanu zdobył konno surowy i wrażliwy Cyprian Kamil Norwid. Ostatni wielki romantyk wspominał chętnie o Wezuwiuszu w swoich utworach.