Ignacy Krasicki odważny i dowcipny bywał anonimowo

foto

Antoni Uniechowski, ilustracja do Monachomachii

Przebywając w Poczdamie w pałacu Sanssouci na zaproszenie króla pruskiego Fryderyka II, biskup Ignacy Krasicki miał do dyspozycji ten sam apartament, w którym wcześniej gościł sławny Wolter, francuski pisarz, filozof, historyk, libertyn.

Atmosfera pokoju przesycona musiała być modnymi ówczesnymi ideami, bowiem jak głosi legenda, w tej komnacie biskup napisał jeden ze swoich najbardziej kontrowersyjnych utworów, "Monachomachię", w której drwił niemiłosiernie z pijaństwa, nieuctwa i zabobonności zakonników, co powiedzmy szczerze, biskupowi nie uchodzi. Wkrótce utwór został wydrukowany anonimowo. Szybko rozpoznano jednak, że autorem dzieła jest Krasicki. Wtedy to okazało się, że biskup do odważnych nie należy, a śmiać się z cudzych przywar lubi, ale anonimowo. W liście do senatu Uniwersytetu Królewieckiego nadzorującego drukarnie wyparł się swojego dzieła. Twierdził, że "Monachomachię" napisał jego sekretarz Michał Mrowiński, a tekst został mu wykradziony i wydrukowany bez zgody.

Nie dziwimy Krasickiemu, też nie przyznalibyśmy się do "Monachomachii".

Zobacz także