Mówić prosto z mostu


H. Siemiradzki, Eleusis, detal

Tradycja mówienia prosto z mostu pochodzi ze starożytnej Grecji. Każdego roku na przedmieściach Aten pobożni obywatele zbierali się i przez osiem dni oddawali cześć bogini Demeter, jej córce Persefonie oraz Dionizosowi. Rytualnie pościli, składali ofiary, uczestniczyli w procesjach. Uroczystości te nazywano misteriami eleuzyjskimi.

W dniu kończącym święta ludzie należący do niższych warstw społecznych, w tym niewolnicy, udawali się na most nad rzeką Kefissos. Gdy do mostu zbliżali się powracający do Aten obywatele, zgromadzeni obrzucali ich improwizowanymi żartami i wyzwiskami. Przybywający mieli prawo odwdzięczyć się tym samym. Często z mostu padały słowa dosadne i obraźliwe, a nawet prawdziwe :) Tego jednego dnia w roku każdy mógł sobie pofolgować i wypowiedzieć wszystkie żale nawet pod adresem pana czy obywatela wyższej rangi. Zadna kara mu nie groziła, jeśli zachował żartobliwą formę wypowiedzi.

Z czasem mówienie z prostu z mostu na rzece Kefissos stało się przysłowiowe i przeniknęło do kultury jako frazeologizm oznaczający wypowiadanie się wprost, bez ogródek i nadmiernej kurtuazji

Zobacz także