O subtelnej różnicy w byciu rzuconym na pożarcie lwom i wilkom


Lwy pożerające chrześcijan
w Koloseum

Zwroty "rzucić lwom na pożarcie" i "rzucić wilkom na pożarcie" nie oznaczają tego samego. Między ich znaczeniami istnieje wyraźna różnica będąca wynikiem pochodzenia.

Historia pierwszego frazeologizmu sięga czasów starożytnych. Wówczas to lwom na pożarcie rzucano osoby, które odmawiały oddawania boskiej czci władcom. Najbardziej znaną postacią rzuconą lwom na pożarcie był biblijny prorok Daniel. Oskarżony przez zawistnych dworzan perskiego króla Dariusza o modlitwę i zanoszenie próśb do Boga, został za karę wrzucony do jaskini z głodnymi lwami. Zwierzęta jednak nie uczyniły Danielowi żadnej krzywdy. Gdy rankiem następnego dnia, Dariusz udał się; do jaskini sprawdzić, co stało się z jego ulubionym sługą, okazało się, że ten żyje. Król kazał go uwolnić. Do jaskini zaś wrzucono zawistnych dworzan wraz z żonami i dziećmi. Tym razem lwy nie odmówiły sobie przyjemności i błyskawicznie pożarły całe towarzystwo.
Rzymski cesarz Neron z rzucania chrześcijan lwom na pożarcie uczynił wielkie widowisko. Zebrani w koloseum Rzymianie mogli radować swe oczy przerażającym widokiem niewinnych ludzi rozrywanych na strzępy przez dzikie bestie. Do czasów Nerona odwołujemy się współcześnie używając zwrotu.

"Rzucić kogoś lwom na pożarcie" znaczy tyle, co pozwolić na publiczne nękanie bezbronnego człowieka i nie udzielać mu pomocy.

Zupełnie inną historię ma frazeologizm "rzucić kogoś wilkom na pożarcie". Źródeł tego powiedzenia należy szukać w zimowych doświadczeniach podróżnych i myśliwych. W dawnych czasach podróżowanie zimą było nader niebezpieczne. Na podróżnych czyhały bowiem watahy wilków w lasach gęsto porastających polskie ziemie. Wygłodzone zwierzęta napadały na konie i ludzi. Aby je powstrzymać jechano z pochodniami, do zbliżających się wilków strzelano, a w ostateczności starano się odwrócić ich uwagę i spowolnić bieg wyrzuceniem kogoś z sań. Na ogół wyrzucano zabrane przezornie prosię albo psa. Ale gdy takowego zwierzęcia nie było, sforę wilków zatrzymywał człowiek.

"Rzucanie kogoś wilkom na pożarcie" z czasem zyskało znaczenie metaforyczne. Obecnie mówimy w ten sposób o kimś, kto został poświęcony przez grupę, by w pewnym sensie ocalić innych. Inaczej w tej samej sytuacji możemy powiedzieć "zrzucić kogoś z sań".

Zobacz także