Jak śmiano się z przywar Ignacego Krasickiego
Per Krafft, Portret I. Krasickiego
Ignacy Krasicki przeszedł do historii literatury jako autor utworów bezlitośnie piętnujących wady i przywary przedstawicieli wszystkich stanów Rzeczpospolitej. Okazuje się jednak, że ten zawołany moralista, sam był tematem wielu satyr. Ich autorzy wytykali księciu biskupowi obojętność na sprawy wiary, rozrzutność, oportunizm.
Pamflet "Zdania o biskupach na sejmie teraźniejszym" tak charakteryzuje Księcia Poetów:
"[Biskup warmiński] gładysz gładkich sentymentów,
nie lubi mieć i wiarę trudów i zakrętów.
Czyli w tej, czyli w owej wierze żyć jest jedno,
Lepiej zawsze w rozkoszy niż tam, kędy biedno".
Autorzy dramatu "Cnota ucięmiężona" z kolei przedstawiali Krasickiego pod postacią Umizgalskiego przyganiając biskupowi niezwykłą umiejętność zyskiwania sobie przychylności ludzi wpływowych i posiadających władzę.
Biografowie Krasickiego nie wspominają o tym, by książę biskup wziął sobie drwiny do serca i wyciągnął z nich wnioski, chociaż sam zapewniał w "Monachomachii", że "śmiech niekiedy może być nauką".