Nie kupuj kota w worku - przerażające pochodzenie frazeologizmu

foto

Pablo Picasso, Kot, który złapał ptaka, 1939 

Znane są dwa odmienne wyjaśnienia pochodzenia tego związku frazeologicznego. Oba napawają przerażeniem ludzi wrażliwych.

Dawno, dawno temu, w pierwszych wiekach pierwszego tysiąclecia z kocich skór szyto ubrania, wyrabiano puszyste dywaniki lub obijano nimi krzesła. Kupcy jeździli z jarmarku na jarmark oferując coraz bardziej wymyślne towary w ilościach hurtowych. Wyroby z kocich skór cieszyły się dużą popularnością, na tyle dużą, że władcy w Europie Zachodniej pobierali podatek od sprzedaży w wysokości od 1 d do 3 dukatów. Zanim jednak skóra kota trafiła do kuśnierza, zwierzak musiał być schwytany. Wyłapywaniem bezpańskich zwierząt zajmowali się specjalni łapacze. Nie zawsze działali zgodnie z prawem i zdarzało im się schwytać i sprzedać zadbanego kota, który miał właściciela. Aby uchronić ulubieńca przed przerobieniem na mięciutką poduszeczkę, właściciele kotów wypalali im na skórze znamię, tym samym obniżając wartość rynkową skórki. Proceder sprzedawania kotów z wypalonym znamieniem był na tyle powszechny, że pozostawił ślad w postaci frazeologizmu w wielu językach narodowych. Z czasem powiedzenie stało się przestrogą przed kupowaniem czegokolwiek bez dokładnego sprawdzenia. Taką wersję przedstawia w książce „Kot. Historia i legendy” Laurence Bobis.

 Antoni Krasnowolski w "Przenośniach mowy potocznej" przytacza natomiast niemiecką legendę, z której miałby się wywodzić wspomniany związek frazeologiczny. Otóż w średniowieczu nasi zachodni sąsiedzi wierzyli, że istnieje moneta, która wydana wraca zawsze do właściciela i można nią płacić w nieskończoność. Zdobyć tę monetę można tylko w jeden sposób. Należy złapać czarnego kota, wsadzić go do worka, a worek zawiązać na 99 supłów.  Następnie w najdłuższą noc w roku, albo w noc noworoczną obejść kościół trzykrotnie, po czym zastukać do drzwi i wezwać zakrystiana. Wtedy pojawi się diabeł. Należy go zapytać, czy chce kupić zająca za talara. Kiedy diabeł się zgodzi, wręczy monetę, która już zawsze będzie wracała do nowego właściciela. Wtedy trzeba dać mu worek i uciekać, zanim spostrzeże się, że został oszukany. Fraza "nie kupuj kota w worku" odnosiłaby się według tej historii to sytuacji oszukanego diabła, który kupił nie to, co chciał kupić, a zapłacił doskonale.

O powstawaniu i rodzajach związków frazeologicznych przeczytasz tutaj »

Zobacz także