Nudy na pudy
G. de La Touche, Nuda
Frazeologizm stanowiący tytuł tego tekstu używany jest wówczas, gdy nadawca chce podkreślić, że wyjątkowo nie jest zainteresowany sytuacją, w jakiej się znajduje. Tylko silna wola, wrodzony takt i nabyta grzeczności skłaniają go tego, by w takiej sytuacji wytrwać, mimo że nudzi się niebywale, okropnie, strasznie.
Nie wszyscy wiedzą, czym są wspomniane we frazie "pudy". Wyraz od dawna bowiem nie jest używany we współczesnej polszczyźnie. Otóż "pud" to dziewiętnastowieczna jednostka masy równa około 16,5 kilograma. W pudach ważono w dziewiętnastowiecznej Rosji i Królestwie Polskim. Ślady używania pudów znaleźć można w literaturze pozytywistycznej.
"Całe pół puda węgla kupiliśmy na odwieczerz w sklepiku i ogień taki był, że aż huczało w piecu." - mówi jeden z bohaterów "Naszej szkapy" Marii Konopnickiej.
"Miała około dwustu owiec, merynosów, z których co roku sprzedawała mniej więcej dziesięć pudów wełny." - relacjonuje narrator w "Nad Niemnem" Elizy Orzeszkowej.
Frazeologizm "nudy na pudy" upowszechnił się jednak dopiero w XX wieku, kiedy ta jednostka masy oficjalnie została zniesiona. Jan Brzechwa w żartobliwym wierszyku dla dzieci "Śledź i dorsz" napisał:
"Tu są takie nudy,
Że jeść można sól na pudy."
Bystre dzieciaki z zainteresowaniem czytały wiersze poety i chętnie uczyły się ich na pamięć, by kiedyś, w odpowiednim momencie, błysnąć odpowiednim cytatem.